1) Uwolnienie bólu poprzez uwolnienie skurczu tkanki miękkiej.
2) Wprowadzenie lepszego ustawienia postawy ciała.
3) Uświadomienie klientowi emocjonalnych i fizycznych przyczyn stresu, które powodują skurcze tkanki miękkiej.
Część emocjonalna i fizyczna procesu.
4) Re-edukacja klienta w zakresie podstawowych wzorców ruchowych: jak siedzi przy biurku, jak długo tak siedzi, jak chodzi itp. Celem jest re-edukacja klienta jak poruszać się z lepszym ustawieniem postawy ciała, mniej obciążając plecy, będąc w relaksie i pozwalając na dobre, zdrowe funkcjonowanie tkanki miękkiej.
5) Praca domowa… Krótka seria rozciągania i auto-masażu do codziennego praktykowania.
Przy okazji powiem, że przychodzą do mnie nie tylko osoby z problemami kręgosłupa.
Nie tak dawno, pojawił się u mnie mężczyzna uskarżający się na ból kolana, u którego osteopata zdiagnozował niewystarczającą łąkotkę w stawie kolanowym, tak gdzie kość udowa spotyka się z kością piszczelową. Osteopata próbował paru zabiegów, z których żaden nie odniósł skutku i następnie powiedział klientowi, że będzie musiał z tym żyć. Nie pomogła również fizjoterapia.
Przyjrzałem się nodze klienta i zauważyłem, że wyjątkowo odbiega od linii prawidłowego ułożenia postawy. Górna cześć nogi skręcała się na poziomie biodra do wewnątrz, wymuszając tym samym rotację na zewnątrz na podudziu dla zachowania równowagi. W naszym fachu nazywa się to ‘iksami,’ bo połączone obie nogi razem tworzą kształt „x”. Kiedy klient zginał kolano, ono nie zginało się w linii prostej od stopy w górę, co powodowało, że miało niewiele wsparcia ze strony podudzia, co z kolei wywierało ogromny nacisk na staw kolanowy. Powiedziałem: „Pierwszą rzeczą, którą zrobię będzie próba zbadania skurczów tkanki miękkiej w kolanie i tkanki miękkiej, która oddziałuje na kolano.
Ustaliłem, że dużo zaciśnięcia występowało w górnej części nogi (w udzie) i w tylnych mięśniach uda. Towarzyszyła temu twarda, sucha i bolesna w dotyku tkanka w kolanie. Pracowaliśmy razem przez 6 sesji, co doprowadziło do uwolnienia bólu z kolana. Dość szybko klient był w stanie znów tańczyć – uwielbiał tańczyć salsę – i znów mógł bez problemów biegać. Ostatnim razem jak się z nim widziałem, miał 100% poprawę i funkcjonowała zupełnie normalnie.
Takie historie przypadków nasuwają ważne pytanie: dlaczego tak bardzo pomija się tego rodzaju pracę z ciałem w konwencjonalnej medycynie? Z mojego punktu widzenia, specjalizacje medyczne skupiają się na małych obszarach ciała, lokalizując problem – to podejście redukcjonistyczne – np. w przypadku kolana redukując problem do kolana bez przyjrzenia się całej strukturze ciała w stosunku do obszaru dotkniętego bólem. Dlatego lekarz może spojrzeć na kolano i powiedzieć „No cóż, widzę stan zapalny w kolanie, dlatego logicznym rozwiązaniem jest przepisanie leków przeciwzapalnych”, albo jeśli to nie pomaga, lekarz odeśle pacjenta do fizjoterapeuty, a do mnie pacjent przychodzi jak już wypróbował wszystkich konwencjonalnych podjeść. Po kilku sesjach u mnie pacjenci odczuwają dużą zmianę.
Autor: Satyarthi Peloquin.
Skomentuj
Obecnie nikt nie napisał jeszcze żadnego komentarza. Możesz być pierwszym komentującym!